Ostatnie dni ciąży ciągnęły się i dłużyły, a ja prosiłam Kulkę, żeby w końcu łaskawie zechciała opuścić swoje M1 :-) Zdaje się jakby to było wczoraj, a to już ponad miesiąc jak jesteśmy razem.
Dziecko rośnie w oczach, co dzień jest mądrzejsze i zdolniejsze. To niby tylko miesiąc, ale miesiąc temu to było tylko jedzące i śpiące (w takiej pozycji jak się ją położyło, w takiej się budziła). Teraz się wierci i kręci, za chwilę będzie sama przewracała się na brzuszek. Ale najwspanialsze są już zaczepki, uśmieszki i patrzenie mamusi prosto w oczy :-) Cudowne są takie chwile.
A to jest nasz wtorkowy rytuał, misiu powoli zaczyna się kurczyć :-)
Ale słodkie zdjęcia!Świetny pomysł z tym misiem:)Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńhttp://dzidziastyle.blogspot.com/
Jak moja siostra rodziła położna podsunęła taki pomysł, a my go teraz realizujemy :-)
Usuń