Jedna z opinii jest taka, aby dzieciom karmionym piersią nie rozszerzać diety aż do ukończenia 6 miesiąca. I taki właśnie miałam plan, bo to co najlepsze, najzdrowsze i najcenniejsze jest przecież w mleku matki. Wczoraj Oliwka przekonała mnie, że już jej nie wystarcza mleczko.
Jem sobie spokojnie śniadanie, aż tu nagle moje dziecko łapie mnie za rękę i pcha sobie moją kanapkę do buzi. Na chlebek skarbie chyba jeszcze za wcześnie :-)
Podobno dzieci same pokazują, że są już gotowe na coś więcej niż mleko. Jedną z przesłanek jest właśnie zainteresowanie tym, co jedzą inni. Poza tym ssanie paluszków, pomlaskiwanie, wkładanie różnych rzeczy do ust. W zasadzie wszystkie te sygnały Oliwka daje mi od jakiegoś czasu, dlatego postanowiłam, że nie będę czekała z nią do 6 miesiąca.
No to zaczynamy opanowywanie sztuki jedzenia łyżeczką :-)
Z tego samego powodu i my wcześniej nauczyliśmy się jeść łyżeczką;) Filipowi świetnie idą nowe posiłki i nie ma to żadnego wpływu na karmienie piersią. Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w poznawaniu nowych smaków;)
OdpowiedzUsuń