czwartek, 25 kwietnia 2013

Ciążowe podsumowanie

Moje prezenty dla Krzysia są zawsze dokładnie przemyślane. Mają być zaskakujące i spełniające jego marzenia. I kiedy latem zeszłego roku przeczytałam, że do Europy ma przyjechać Depeche Mode, zaświtało coś w mojej małej główce. Były to jeszcze nieoficjalne wiadomości i  o koncercie w Polsce chyba nie było mowy (albo tego nie zauważyłam). Tak czy inaczej mieli grać w Norymberdze, gdzie mieszka moja siostra.
"To będzie idealny prezent"- pomyślałam (Krzyś uwielbia Depeche Mode i zawsze chciał pojechać na ich koncert)
A przy okazji upiekła bym trzy pieczenie na jednym ogniu- prezent , odwiedziny siostry i wakacje :-)

2 września 2012- coś mi mówi, że jestem w ciąży, tylko jak to zrobić, żeby wyskoczyć do apteki po test przy okazji nikomu nie mówiąc gdzie i po co znikam :-)

Udało się, test zrobiony...


No i wychodzi na to, że prezent urodzinowy będzie zaskakujący dla nas obojga :-) Oczywiście Krzyś dostał zakaz chwalenia się komukolwiek dopóki lekarz nie potwierdzi, że ciąża jest tam gdzie powinna być.

I oto twardy i niepodważalny dowód


To zdjęcie zmienia zupełnie nasze życie :-) Zmieniam się ja, zmienia się moje ciało, mój umysł, moja świadomość. Początki, przyznam szczerze, były dość trudne. Zaczęłam się martwić, obawiać co teraz będzie, jak sobie damy rade, czy będziemy dobrymi rodzicami i jak w dzisiejszych czasach wychować dziecko, żeby wyrosło na wartościowego człowieka.

Na szczęście ten stan długo nie trwał,co więcej przekształcił się w wielką siłę. Czuję, że mogę przenosić góry, że dam sobie radę w nowej roli.

A oto i ja, i mój brzuszek od stycznia do kwietnia, wcześniej jakoś nie miałam natchnienia. Może i dlatego, że brzuszka jeszcze za bardzo nie było widać :-)















Podsumowując:
Na liczniku:                             +17kg
Dolegliwości ciążowych:          brak
Zachcianek ciążowych:            brak
Rozstępy:                                mogę policzyć na palcach jednej dłoni
Zmian skórnych:                      brak
Jedyne co mi było potrzebne do szczęścia to pomarańcze i sok pomarańczowy

Teraz tylko czekać na rozwiązanie, datę mam już "ustaloną" :-) Oby Kuleczka już się troszkę mamusi słuchała.








5 komentarzy:

  1. piekne to czarno biale zdjecie!
    Ja wlasnie zalozylam bloga o podrozowaniu, jesli mialabys czas i ochote serdecznie zapraszam i byloby mi bardzo milo :)

    voyageour.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i życzę powodzenia w podróżowaniu i blogowaniu :-)

      Usuń
  2. Sliczne zdjęcia:) sama jestem w ciązy, to dopiero 9 tydz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję i Gratuluję, to wszystko jeszcze przed Tobą :-)

      Usuń