środa, 4 czerwca 2014

Słodki sen

Rzeczywiście sen dziecka jest przesłodkim widokiem, jednak usypianie czasem staje się gorzkim doświadczeniem. Jak byłam jeszcze w ciąży, postanowiłam, że nauczę dziecko samo zasypiać, bo to jest łatwe jeśli zacznie się uczyć tego od początku. U nas w nocy nie było z tym problemu, mała obudziła się na jedzenie, później ją po prostu odkładałam do łóżeczka, a ona troszkę się pokręciła i zasypiała. W dzień usypianie wyglądała inaczej, czyli bujanie, kołysanie, lulanie, nawet nie wiem kiedy i jak do tego doszło. Na pewno to była chęć bliskości i czułości z córeczką. Niestety po kilku miesiącach stało się dość uciążliwe, kiedy to moja kruszynka ani myślała być odłożona do łóżeczka, od razu wtedy się budziła. No i zaczęłyśmy walkę, w której dwa pierwsze dni jakoś przeżyłyśmy, na trzeci niestety moja mama się wtrąciła, nie miała już serca patrzeć jak dziecko się męczy przy zasypianiu. I tym sposobem wróciłam do lulania, tym  razem w troszkę inny sposób. Nie przeskakując natychmiastowo z trybu zabawa w tryb sen. Między tym było przytulanie, głaskanie, wyciszenie się i dopiero kołysanie co ułatwiło nam nieco sprawę aż do wczoraj. 1,5 godziny kołysania ośmiokilogramowego klocka. Powiedziałam sobie "dość", tym razem będzie jak ja chcę. I znów zaczynamy walkę. Pierwsza próba nie obyła się bez awantury, za drugim razem było już znacznie lepiej. Mam nadzieję wytrwać w tym postanowieniu do końca i nie dać już się mądrościom mojej mamy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz