Dla tych, którzy nie mają Facebooka lub nie są "lubisiami" mojego Fanpage'a informacja na temat konkursów wynalezionych w sieci. Kiedyś o nich pisałam tu, na blogu, ale łatwiej umieszczać mi linki na Fb dlatego teraz tam będę o nich pisała. Postaram się przy okazji więcej ich umieszczać, bo żeby wygrywać to trzeba grać, a żeby grać to fajnie jest mieć wszystko w jednym miejscu :-)
Pozwolę sobie jednak ostatni raz napisać tu o konkursie. Jest to konkurs dla posiadaczy karty Rossnę, o której niejednokrotnie pisałam, bo przynosi korzyści więc warto ją mieć i warto o niej mówić.
Konkurs polega właśnie na polecaniu konkursu i programu Rossnę, więc zapraszam :-) Do wygrania jest aż 1000 nagród!!! Więcej szczegółów TU
BabyBoom
sobota, 7 czerwca 2014
czwartek, 5 czerwca 2014
Trzy lata pod ochroną
Jak to wspaniale, że ktoś wynalazł internet :-) Dla niektórych jest źródłem rozrywki, dla innych czasopochłaniaczem, a dla mnie jest źródłem wiedzy. Źródłem, z którego bardzo dużo czerpię na temat wychowania dziecka. Chce być dobrym rodzicem i chcę tą funkcję pełnić świadomie i najlepiej jak tylko potrafię. Pewne działania, dobre nawyki, które wprowadzimy od pierwszych dni życia dziecka mogą zaprocentować w przyszłości, za co, mam nadzieję, moje dziecko będzie mi kiedyś wdzięczne.
Co już wprowadziłam w życie? Ograniczam do minimum spożywanie cukru przez moje dziecko, nauczyłam ją pić wodę (choć z tym było trudno na początku), używam kosmetyków przeznaczonych dla dzieci i ograniczam je do minimum. Na początku również używałam proszki i płyny przeznaczone dla dzieci, ale trwało to może do trzeciego miesiąca życia Oliwii. Dziś, dzięki programowi edukacyjnemu "3 lata pod ochroną" wiem, że jest to zdecydowanie za krótko.
Przy okazji, również mam możliwość przetestować produkty firmy Lovela, a moimi obserwacjami podzielę się z Wami za jakiś czas.
A jeśli chcecie się dowiedzieć jeszcze więcej o pielęgnacji dziecka i wypróbować produkty Lovela dołączcie do programu Lovela Care
A jeśli chcecie się dowiedzieć jeszcze więcej o pielęgnacji dziecka i wypróbować produkty Lovela dołączcie do programu Lovela Care
Program edukacyjny „3 lata pod ochroną”
– z myślą o rodzicach, w trosce o zdrowie dzieci.
– z myślą o rodzicach, w trosce o zdrowie dzieci.
Dlaczego 3 lata? Bo w pierwszych 3 latach życia dziecka jego delikatna skóra nie funkcjonuje jeszcze tak dobrze jak u dorosłych. Nie stanowi pełnej bariery ochronnej dla organizmu i jest niezwykle podatna na podrażnienia. To dlatego w tym czasie w pielęgnacji maluszka ważne jest nie tylko przestrzeganie diety i stosowanie delikatnych kosmetyków, ale także wybór środków piorących przeznaczonych dla najmłodszych. Celem programu „3 lata pod ochroną” jest edukacja rodziców i zwrócenie uwagi na potrzeby delikatnej skóry dziecka.
Skóra – naturalna ochrona
Skóra dziecka rozwija się przez pierwsze 3 lata jego życia. W okresie tym jest nawet 5 razy cieńsza niż u dorosłych i nie stanowi odpowiedniej bariery dla szkodliwych substancji, które mogą przedostać się do krwioobiegu i przeniknąć w głąb organizmu. Dlatego troszcząc się o skórę najmłodszych, należy zwracać uwagę nie tylko na dietę i wybór odpowiednich kosmetyków, ale również proszków i płynów do prania. Substancje piorące zawarte w zwykłych proszkach wiążą się z włóknami i nawet po podwójnym płukaniu pozostają w tkaninie i mają kontakt ze skórą. Dlatego tak ważny jest wybór delikatnych środków piorących, które nie pozostawią na ubrankach składników podrażniających i alergizujących. Pranie w środkach przeznaczonych dla dzieci i stosowanie odpowiednich kosmetyków gwarantuje pełną ochronę skóry.
3 lata pod ochroną – akcja edukacja
Pomysłodawczynią zainicjowania w Polsce programu edukacyjnego „3 lata pod ochroną” jest dr Lidia Ruszkowska, specjalista, lekarz pediatra, dermatolog - ordynator Oddziału Dermatologii Dziecięcej MSS w Warszawie.
„Od kilku lat rynek farmaceutyczny jest zalewany coraz to nowymi preparatami pielęgnacyjnymi. Rodzice mają szeroki dostęp do informacji dotyczących preparatów myjących, nawilżających, czy natłuszczających. Niejednokrotnie pomija się problem właściwego doboru środków do prania ubranek i pościeli dziecięcej. Tymczasem w swojej praktyce często spotykam się z podrażnieniami skóry powstającymi w wyniku stosowania nieodpowiednich preparatów zewnętrznych. Dlatego uważam, że rodzice mają prawo do pełnej informacji nt. właściwej pielęgnacji skóry najmłodszych tak, aby mogli świadomie dokonywać wyboru delikatnych środków piorących i kosmetyków.”
Program skierowany jest do rodziców poszukujących informacji nt. właściwej pielęgnacji skóry najmłodszych. Aby ułatwić im dostęp do informacji uruchomiona zostanie specjalna platforma edukacyjna: www.3latapodochrona.pl, gdzie znajdą się artykuły i porady eksperta. Ponadto w TVP 2 w programie „Pytanie na śniadanie” dr Lidia Ruszkowska będzie przybliżać rodzicom zagadnienia związane z rozwojem i właściwą troską o skórę dziecka. Partnerem programu została marka Lovela - numer 1 wśród środków do prania dla najmłodszych, najchętniej kupowanych przez Polaków. Od lat utożsamiana jest z jakością i bezpieczeństwem stosowania.
Czym dokładnie skóra dzieci różni się od dorosłych?
Skóra dziecka do 3. roku życia ma inną budowę niż u dorosłych. Jest ona 5-krotnie cieńsza, jej komórki ułożone są luźno i nie przylegają do siebie – to powoduje jej większą przepuszczalność. W związku z tym do skóry właściwej łatwiej przenikają składniki preparatów, z którymi ma styczność, np. kosmetyków czy środków piorących. Stosując nieodpowiednie produkty, narażamy dziecko na kontakt z substancjami chemicznymi, które mogą wywoływać podrażnienie, rumień, świąd i łuszczenie się naskórka. Ponadto przenikają one do krwioobiegu i całego organizmu malucha. Trzeba też pamiętać, że brak podrażnień i objawów alergii skórnych nie oznacza, że skóra spełnia swoje funkcje. Do 3–go roku życia skóra rozwija się i nie jest w stanie zapewnić dziecku wystarczającej ochrony.
Schemat budowy skóry u dziecka i dorosłego
Mama, proszek, pralka – czyli co mamy wiedzą na temat prania
Na zlecenie marki Lovela zostało przeprowadzone badanie treści internetowych zawarte na forach, dotyczących prania w proszkach dla dzieci. Szczegółowej analizie poddano łącznie 1805 wypowiedzi mam, które chętnie dzieliły się swoimi doświadczeniami na temat prania ubranek swoich pociech. Wyniki badania potwierdziły, że choć z jednej strony, wiele użytkowniczek ma świadomość korzyści wynikających z prania ubranek w proszkach dla dzieci (doceniają hipoalergiczność, brak szkodliwych substancji i bezpieczeństwo dla skóry) to mimo wszystko szybko decydują się na wprowadzenie „dorosłego” proszku do prania ubranek malca.
Przeraża fakt, że 7% mam zrezygnowało z proszków dla najmłodszych po kilku pierwszych praniach, gdy okazało się, że dziecko nie ma widocznych objawów alergii ani podrażnień. Dla wielu górną granicą ochrony było ukończenie przez dziecko 1. roku życia. Tym samym okazało się, że świadomość matek, dotycząca konieczności wyjątkowego dbania o skórę dziecka do 3. roku życia, jest minimalna. Ponadto wśród mam pokutuje też wiele mitów związanych z praniem ubranek najmłodszych – to wszystko sprawia, że mamy czują się zagubione w gąszczu porad i wskazówek. Dlatego eksperci podkreślają, że pierwszym krokiem w trosce o zdrową skórę najmłodszych jest edukacja rodziców. Należy pamiętać, że w pierwszych 3 latach życia dziecka jego delikatna skóra nie funkcjonuje jeszcze tak dobrze jak u dorosłych. Nie stanowi pełnej bariery ochronnej dla organizmu i jest niezwykle podatna na podrażnienia. Dlatego w tym czasie w pielęgnacji maluszka ważne jest nie tylko przestrzeganie diety i stosowanie delikatnych kosmetyków, ale także wybór środków piorących przeznaczonych dla najmłodszych.
Fakty i mity na temat prania
1. Jeśli dziecko nie ma alergii, nie ma potrzeby, aby prać w proszkach dla dzieci.
Nieprawda. Skóra dziecka do 3. roku życia jest niedojrzała, a brak objawów alergii nie oznacza, że spełnia swoje funkcje ochronne tak dobrze jak skóra dorosłych.
2. Dziecko należy przyzwyczajać do zwykłych detergentów, aby się uodporniło.
Nieprawda. Skóra dziecka do 3. roku życia jest 5 razy cieńsza niż dorosłych i jeśli nie jest dobrze chroniona, szkodliwe substancje mogą przeniknąć do krwioobiegu i w głąb organizmu.
3. Proszki dla dzieci to naciąganie, wystarczy prać w zwykłym i płukać dwa razy.
Nieprawda. Substancje piorące znajdujące się w zwykłych proszkach wiążą się z włóknami i nawet po podwójnym płukaniu pozostają w tkaninie i mają kontakt ze skórą. Tym samym są nieodpowiednie dla skóry najmłodszych.
4. Powyżej 1. roku życia można prać ubranka w zwykłym proszku.
Nieprawda. Specjalne płyny i proszki dla dzieci są hipoalergiczne, co oznacza, że nie zawierają substancji mogących podrażnić delikatną i wrażliwą skórę dziecka. Powinno prać się w nich ubranka i pościel dzieci do 3. roku życia, bowiem do tego czasu rozwija się skóra dziecka.
5. Przy uczuleniach najlepiej prać w płatkach mydlanych lub mydełkach dla dzieci.
Nieprawda. Płatki mydlane były kiedyś środkiem do prania zalecanym dzieciom ze skłonnością do alergii. Jednak osad mydlany łatwo się osadza na elementach pralki i tkaninach, lepiej więc wybierać profesjonalne nowoczesne produkty, które łatwo się wypłukują, są delikatne i bezpieczne dla organizmu dziecka.
6. Rzeczy dziecka należy prać w wysokich temperaturach.
Nieprawda. Temperaturę prania określa producent na metce – warto przestrzegać tych zaleceń, aby nie zniszczyć ubranek. Większość zarazków i roztocza giną w temperaturze 60 stopni C. Po pierwszym praniu warto natomiast pamiętać o wyprasowaniu ubranek – niszczy to drobnoustroje i powoduje, że ubranka są sterylne.
7. Nic się nie stanie, jeśli rzeczy dziecka będą prane razem z ubraniam dorosłych w zwykłych proszkach.
Nieprawda. Skóra dzieccka jest 5 razy cieńsza niż dorosłych i wymaga innych łagodniejszych środków piorących, które nie zawierają m.in. takich substancji jak rozjaśniacze optyczne, enzymy i sztuczne barwniki.
PRAWDĄ jest natomiast, że proszki do prania ubranek dziecięcych:
· nie zawierają szkodliwych dla dzieci substancji,
· nie tylko nie podrażniają skóry, ale też ją chronią,
· są przebadane i posiadają atesty,
· są rekomendowane dla alergików,
· są hipoalergiczne – czyli nie zawierają substancji mogących podrażniać wrażliwą skórę malucha,
a ich skład został zaakceptowany przez odpowiednie instytuty, np. Instytut Matki i Dziecka,
a ich skład został zaakceptowany przez odpowiednie instytuty, np. Instytut Matki i Dziecka,
· można w nich prać ubrania całej rodziny,
· są idealne do prania delikatnych tkanin – nie zawierają toksycznych silnych detergentów i nie mają niszczącego wpływu na włókna,
· przyczyniają się do zmniejszenia zanieczyszczenia środowiska – ponieważ zawartość środków chemicznych zmniejszona jest w nich do minimum.
Lovela – w trosce o skórę najmłodszych
Lovela to hipoalergiczne środki do prania bielizny niemowlęcej oraz ubranek dziecięcych. Szerokie portfolio produktów pozwala kompleksowo zadbać o ubranka maluszka i ochronę jego delikatnej skóry. Skład produktów Lovela został specjalnie przygotowany w trosce o bezpieczeństwo i zdrowie wrażliwej skóry dziecka. Dlatego produkty Lovela zaleca się stosować już od pierwszego dnia życia noworodka. Zarówno proszki, mleczka jak i płyny doskonale sprawdzają się również w pielęgnacji ubrań osób z wrażliwą, skłonna do alergii skórą. Ze względu na unikatowy skład, wysoka jakość i bezpieczeństwo stosowania Lovela jest doskonała do prania ubrań całej rodziny.
Proszek Lovela:
PRODUKT
|
POJEMNOŚĆ i CENA
| |
Lovela proszek do prania rzeczy białych
|
Lovela proszek do prania rzeczy kolorowych
|
600g – 7,99
1.8kg – 23.99
3.6kg – 42,99
|
Lovela mleczko do prania rzeczy białych
|
Lovela mleczko do prania rzeczy kolorowych
|
1.5 l – 23,99
3 l – 42,99
|
Lovela płyn do płukania
|
2 l – 23,99
| |
Lovela odplamiacz
|
1 l – 23,99
|
Środki do prania Lovela posiadają pozytywną opinię Instytutu Matki i Dziecka
Hipoalergiczne środki do prania. Bezpieczne nawet dla skóry noworodków
Już od pierwszego dnia życia
środa, 4 czerwca 2014
Słodki sen
Rzeczywiście sen dziecka jest przesłodkim widokiem, jednak usypianie czasem staje się gorzkim doświadczeniem. Jak byłam jeszcze w ciąży, postanowiłam, że nauczę dziecko samo zasypiać, bo to jest łatwe jeśli zacznie się uczyć tego od początku. U nas w nocy nie było z tym problemu, mała obudziła się na jedzenie, później ją po prostu odkładałam do łóżeczka, a ona troszkę się pokręciła i zasypiała. W dzień usypianie wyglądała inaczej, czyli bujanie, kołysanie, lulanie, nawet nie wiem kiedy i jak do tego doszło. Na pewno to była chęć bliskości i czułości z córeczką. Niestety po kilku miesiącach stało się dość uciążliwe, kiedy to moja kruszynka ani myślała być odłożona do łóżeczka, od razu wtedy się budziła. No i zaczęłyśmy walkę, w której dwa pierwsze dni jakoś przeżyłyśmy, na trzeci niestety moja mama się wtrąciła, nie miała już serca patrzeć jak dziecko się męczy przy zasypianiu. I tym sposobem wróciłam do lulania, tym razem w troszkę inny sposób. Nie przeskakując natychmiastowo z trybu zabawa w tryb sen. Między tym było przytulanie, głaskanie, wyciszenie się i dopiero kołysanie co ułatwiło nam nieco sprawę aż do wczoraj. 1,5 godziny kołysania ośmiokilogramowego klocka. Powiedziałam sobie "dość", tym razem będzie jak ja chcę. I znów zaczynamy walkę. Pierwsza próba nie obyła się bez awantury, za drugim razem było już znacznie lepiej. Mam nadzieję wytrwać w tym postanowieniu do końca i nie dać już się mądrościom mojej mamy.
niedziela, 16 lutego 2014
Jak markety robią nas w balona
Każdy rodzic wie nie od dziś, że utrzymanie dziecka to dość drogi "biznes". A to pieluchy, mleko, deserki, soczki itd. Każdy rodzic również chce dla swojego dziecka jak najlepiej i chce mu dać wszystko co najlepsze. Ja, będąc jeszcze w ciąży zaczęłam polować na promocje i robiłam zapasy kupując na zapas po kilka tańszych słoiczków. Dość często robię zakupy w Rossmannie korzystając przy okazji z karty rabatowej, o której już nie jednokrotnie pisałam. Zdarza się, że dla posiadaczy karty Rossnę przyszykowane są dość spore rabaty plus rabat, który już uzyskałyśmy. Można spotkać tam również wiele promocji na produkty dla dzieci np. kupując dwie sztuki, trzecia gratis. Ostatnio udało mi się upolować deserki Gerber, które nie dość, że były 2+1 gratis, to słoiczki były aż o 40 % większe i w tej samej cenie co dotychczas. Robiąc zakupy w Rossmanie zawsze wychodzę zadowolona, nawet jeśli przegapię okazję, a tak było właśnie przy deserkach Gerber. Wzięłam 4 sztuki nie świadoma, że jest promocja, ale pani w kasie była na tyle miła, żeby poinformować mnie o promocji, dzięki czemu dobrałam jeszcze dwie sztuki.
Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego o sklepach takich jak Kaufland czy Intermarche. Jeden z nich ostatnio przelał czarę goryczy, dlatego postanowiłam Wam się wyżalić. Kilka razy zdarzyło się, że zachęcona ceną z gazetki na jedzonko dla Oliwki, leciałam do Kauflanda na zakupy. Najczęściej były to obiadki na prawdę w bardzo dobrej cenie, nawet o 1,5 zł tańsze. Szkoda tylko, że po powrocie do domu i po przeanalizowaniu paragonu okazywało się, że nie wszystkie smaki są w tak atrakcyjnej cenie. Oczywiście ze trzy razy się zdarzyło zanim nauczyłam się w tymże sklepie sprawdzać wszystkie ceny artykułów na czytniku, ale jakież to uciążliwe :-( Nie man na to ani czasu, ani ochoty. Przyznam szczerze, że przestałam robić zakupy w Kauflandzie. A czym zawiniło Intermarche? Skusiła mnie promocja na deserki Gerber. Mimo, że w moim ulubionym sklepie była promocja na deserki (2+1 Bobovita) poleciałam do Intermarche zachęcona promocją na deserki Gerber. Tam trzeba było kupić 3 sztuki a 4 była gratis, zachęciło mnie to, że były to produkty Gerber. Poleciałam z nadzieją, że trafię na słoiczki +40% gratis. Na półce większy niestety był tylko jeden smak, ale lepsze to niż nic. Złapałam 8 sztuk, sprawdziłam czy ten smak jest objęty promocją, bo nie wszystkie były. Zadowolona poleciałam do kasy. Nauczona (choć jak się okazało później, nie do końca) wcześniejszymi, niemiłymi doświadczeniami z promocjami, mniej więcej policzyłam ile powinnam zapłacić. Po podliczeniu okazało się, że coś jest za dużo. Zapytałam panią w kasie, otrzymałam informację, że nie wszystkie smaki objęte są promocją, dlatego suma jest taka, a nie inna. Pani nie była na tyle miła żeby podpowiedzieć mi, że trafił mi się jeden nie taki słoiczek (a mogła łatwo sprawdzić, bo miał inną cenę), tylko szybko zamknęła mój paragon i kazała sobie go przeanalizować. Wystarczyło, że poleciała bym po jeden, głupi słoik. Nie miałam ochoty już na żadne kłótnie, zwroty, wymiany czy coś w tym stylu. Zastanawia mnie tylko jedno, dlaczego wszystkie smaki nie mogły być objęte promocją? Ano pewnie dlatego, że jest to "chłyt martetingowy". Niby promocja, niby informacja jest jakie smaki są objęte promocją, ale jak już ktoś nie doczyta to jego strata.
Zastanawiam się czy tylko ja mam pecha z promocjami w tych sklepach, czy jestem jedyną gapą, która nie patrzy, a później płaci za swoją nieuwagę. Zdarzyły Wam się kiedyś takie "super promocje"?
Szkoda, że nie mogę powiedzieć tego o sklepach takich jak Kaufland czy Intermarche. Jeden z nich ostatnio przelał czarę goryczy, dlatego postanowiłam Wam się wyżalić. Kilka razy zdarzyło się, że zachęcona ceną z gazetki na jedzonko dla Oliwki, leciałam do Kauflanda na zakupy. Najczęściej były to obiadki na prawdę w bardzo dobrej cenie, nawet o 1,5 zł tańsze. Szkoda tylko, że po powrocie do domu i po przeanalizowaniu paragonu okazywało się, że nie wszystkie smaki są w tak atrakcyjnej cenie. Oczywiście ze trzy razy się zdarzyło zanim nauczyłam się w tymże sklepie sprawdzać wszystkie ceny artykułów na czytniku, ale jakież to uciążliwe :-( Nie man na to ani czasu, ani ochoty. Przyznam szczerze, że przestałam robić zakupy w Kauflandzie. A czym zawiniło Intermarche? Skusiła mnie promocja na deserki Gerber. Mimo, że w moim ulubionym sklepie była promocja na deserki (2+1 Bobovita) poleciałam do Intermarche zachęcona promocją na deserki Gerber. Tam trzeba było kupić 3 sztuki a 4 była gratis, zachęciło mnie to, że były to produkty Gerber. Poleciałam z nadzieją, że trafię na słoiczki +40% gratis. Na półce większy niestety był tylko jeden smak, ale lepsze to niż nic. Złapałam 8 sztuk, sprawdziłam czy ten smak jest objęty promocją, bo nie wszystkie były. Zadowolona poleciałam do kasy. Nauczona (choć jak się okazało później, nie do końca) wcześniejszymi, niemiłymi doświadczeniami z promocjami, mniej więcej policzyłam ile powinnam zapłacić. Po podliczeniu okazało się, że coś jest za dużo. Zapytałam panią w kasie, otrzymałam informację, że nie wszystkie smaki objęte są promocją, dlatego suma jest taka, a nie inna. Pani nie była na tyle miła żeby podpowiedzieć mi, że trafił mi się jeden nie taki słoiczek (a mogła łatwo sprawdzić, bo miał inną cenę), tylko szybko zamknęła mój paragon i kazała sobie go przeanalizować. Wystarczyło, że poleciała bym po jeden, głupi słoik. Nie miałam ochoty już na żadne kłótnie, zwroty, wymiany czy coś w tym stylu. Zastanawia mnie tylko jedno, dlaczego wszystkie smaki nie mogły być objęte promocją? Ano pewnie dlatego, że jest to "chłyt martetingowy". Niby promocja, niby informacja jest jakie smaki są objęte promocją, ale jak już ktoś nie doczyta to jego strata.
Zastanawiam się czy tylko ja mam pecha z promocjami w tych sklepach, czy jestem jedyną gapą, która nie patrzy, a później płaci za swoją nieuwagę. Zdarzyły Wam się kiedyś takie "super promocje"?
sobota, 15 lutego 2014
Prezent od Hipp
Jakiś czas temu zamówiłam na http://hipp.pl/ pakiet próbek Hipp. Po zarejestrowaniu się w klubie maluszka, po ukończeniu przez dziecko 6 miesiąca życia można zamówić darmowe próbki. Widziałam, że dziewczyny dostawały słoiczek z deserkiem, soczek, łyżeczki dlatego tym bardziej nie mogłam doczekać się mojego pakietu dla maluszka. Jakie było moje zdziwienie gdy znalazłam w skrzynce przesyłkę od Hipp'a. A co w niej było? Spójrzcie sami.
Łyżeczka, jedna saszetka herbaty i dwa kupony rabatowe do Rossmann'a
Przyznam szczerze, że jestem niemiło zaskoczona.
A Wy wysyłaliście zamówienie na ten pakiet? Co w nim było?
wtorek, 4 lutego 2014
Powroty
Dawno, wręcz bardzo dawno mnie nie było. Wróciłam do pracy, która pochłania większość mojej życiowej energii, resztę energii poświęcam Oliwce. Dzień przy dziecku zlatywał mi błyskawicznie, od kiedy wróciłam do pracy czas leci jeszcze szybciej. Dzień mój zaczyna się o 5.30, wstaje, szykuję się do pracy, karmię Oliwkę. Od 7 do 15 ciężka praca :-), powrót do domu, karmienie, obiadzik, zabawa z małą, drzemka Oliwki, kąpiel, kolacja. Po 18 mała idzie spać. A ja padam na twarz :-/ zjadam kolację, idę pod prysznic i nie chce mi się nawet kompa odpalać. Ale czas powrócić do pisania, bo nazbierało się troszkę informacji, którymi chciałabym się z Wami podzielić.
wtorek, 29 października 2013
Konkurs 2 W 1
ZAPRASZAMY NA KONKURS
Zacznę od tego co najprzyjemniejsze czyli nagrody:
Zadaniem konkursowym jest:
1. Lubimy
2. Udostępniamy plakat konkursowy
3. Odpowiadamy na pytanie w komentarzu pod tym postem
"Jakich bezpiecznych zachowań uczycie swoje pociechy"
oraz piszemy imię i wiek dziecka.
Konkurs trwa od 29.10.2013-14.11.2013
Nie wysyłam nagród za granicę
Postanowiłam troszkę zmodyfikować konkurs. Apaszka będzie do wygrania na Facebooku.
WWW: mySafety
FACEBOOK: https://www.facebook.com/mySafetyPolska
Jakiś czas temu dostałam maila z propozycją przetestowania mySafety Smyk, czyli bransoletki dzięki której łatwo będzie się skontaktować z rodzicem gdy ktoś odnajdzie nasze zawieruszone dziecko. Jak pisałam w poprzednim poście zdarzyć może się każdemu. Każdy z nas pilnuje swoje dziecko najlepiej jak potrafi i może pomyśleć "mnie się nigdy to nie zdarzy", ale jak to się mówi "nigdy nie mów nigdy", mówi się również "przezorny zawsze ubezpieczony" :-) W ciągu roku zdarzają się wyjazdy nad jezioro, morze, w góry, na ferie , wakacje itd. Moje dziecko się jeszcze nie kwalifikuje do takiej bransoletki, ale kiedyś na pewno skorzystam. Teraz mySafety postanowiło ufundować dla Was 5 sztuk.
Na czym to polega? Oczywiście będę pisać o mySafety Smyk.
Po pierwsze kupujemy bransoletkę tzw. bezpiecznik (bransoletka=1rok abonamentu=49zł)
Na bransoletce jest nr. ID oraz nr. telefony na infolinię
Rejestrujesz bransoletkę przez internet.
CO OTRZYMUJESZ?
mySafetySMYK na rączce dziecka to:
- Szybki powrót smyka do domu.
- Minimum stresu podczas zgubienia się.
- Kodowanie ID i numer alarmowy do mySafetySMYK.
- 8 osób bliskich dziecku w bazie całodobowegoCentrum Alarmowego.
- ID chroniące Wasze Dane osobowe
CO ZYSKUJESZ?
- Z usługą ochrony dziecka zyskujesz:
- Wsparcie w stresującej sytuacji.
- Gwarancję pomocy w poszukiwaniu dziecka - konsultant natychmiast zgłasza jego zaginięcie na policję.
- Brak dodatkowych kosztów – mySafety wypłaci nagrodę osobie, która pomoże dziecku bezpiecznie wrócić do rodziców.
JAK TO DZIAŁA?
Jeśli Twoje dziecko się zgubi:
Odnalezienie dziecka:
Pomyślałam "wszystko fajnie, ale po co mam płacić, mogę zamówić bransoletkę i wygrawerować swój nr. telefonu". Ale później przyszło jeszcze więcej pytań i wątpliwości czy chciałabym, aby każda przypadkowa osoba miała łatwy dostęp do mojego numeru? A przy okazji może w łatwy sposób dowiedzieć się o mój adres. Później kolejne przemyślenie, że mySafety gromadzi niezłą bazę danych i czy moje dane na pewną są tam bezpieczne? Zadałam oczywiście to pytanie Pani Magdzie, z którą mailowałam. W odpowiedzi dostałam "Jednym z filarów, na którym zbudowała swoja silna pozycje jest własnie troska o ochronę danych osobowych swoich klientów." No i pojawiło się kolejne przemyślenie, że tak naprawdę mySafety bardziej dba o moje dane osobowe niż ja sama. Już wysyłając maile, wysyłam do obcych ludzi adres, wypełniając ankiety, formularze dzięki którym dostaję próbki przekazuję wiele swoich danych. Kolejna sprawa jest taka, że jeśli już wygrawerowała bym swój numer, to co jeśli akurat zapomnę telefonu? Rozładuje mi się bateria? W mySafety można podać aż osiem numerów, z którymi będą się kontaktować. Wtedy nasunęło się kolejne pytanie "Co jeśli dziecko zaginie mi dzień po tym jak skończy mi się abonament? Czy znalazca dzwoniąc na infolinię usłyszy, że taki nr. ID nie istnieje w ich bazie?" Odpowiedź otrzymałam zaglądając na ich Facebook'owy profil. Jednym słowem, ja się przekonałam, a 49 zł rocznie to nie jest majątek.
FACEBOOK: https://www.facebook.com/kocykiatutu A tu tu to firma, która szyje dla dzieci m.in. kolorowe kocyki, podusie, chustki.
Największym atutem produktów A tu tu jest jakość i różnorodność kolorystyczna, tak aby każdy
miał przyjemność z używania ich.
|
Subskrybuj:
Posty (Atom)